Recenzja shota konopnego RollShot od Rollmops'a
Shoty konopne w Polsce robią niemałą „furorę”. Są niedrogie, łatwe w użytkowaniu i dostępne w większości dużych i średniej wielkości miast. Ponadto bez najmniejszego problemu możne je także kupić przez internet. A stosowane odpowiedzialnie, według instrukcji na opakowaniu nie dają żadnych negatywnych efektów. W zamian za to ich użytkownicy mogą liczyć na delikatny odpoczynek np. po pracy, lub podczas wypoczynku.
Ostatnimi czasy dane mi było spróbować nowości od Rollmops’a o wdzięcznej nazwie „RollShot”. Czym się od różni od innych shotów? Po kolei:
- Smak i konsystencja: Większość shotów ma w sobie dużo oleju, przez co ich smak i konsystencja nie są najlepsze do bezpośredniego picia. W przypadku RollShota jest inaczej. Ma niewielką ilość oleju i naprawdę bardzo fajny, orzeźwiający smak z nutą brzoskwini. Kolor jest jasno żółty i przypomina zwykłą oranżadę.
- Duża miarka: Do shota dołączona jest miarka, na której możemy odmierzyć nawet 20 ml cieczy, dzięki czemu można szybko dawkować większe ilości napoju.
- Duża pojemność: Większość shotów ma pojemność 100ml, w przypadku RollShota jest to 150 ml.
- Fajne i stonowane opakowanie: Design opakowania RollShota bardzo przypadł mi do gustu. Jest stonowany, a jednocześnie bardzo fajny i posiada niezbędne informacje o produkcie.
5. Działanie: I tu jest nieco kontrowersyjnie. Wiele użytkowników twierdzi, że shot ten ma standardową moc działania, podobną do innych marek, typu GreenOut. Niestety ja mam nieco inny organizm, który znacznie słabiej przyswajał zawarte w mieszance kannabinoidy. Z tego powodu trudno mi rzetelnie ocenić jego moc.
6. Cena: 69 złotych za 150 ml buteleczkę to naprawdę niewiele jak na shota konopnego.
Podsumowując: to naprawdę bardzo fajny shot, o bardzo miłym smaku i lepszej od innych konsystencji. Trzeba jednak pamiętać, że nowa receptura różnie może zadziałać na różne osoby. Z tego powodu polecam dawkować go z głową.
