Recenzja VapCap M 2021 (po 7 miesiącach użytkowania)

Waporyzatory firmy Dynavap są od wielu lat nieustannie chwalone przez entuzjastów waporyzacji. A ich obecny podstawowy model – VapCap M 2021 jest fenomenalny i stanowi swoistą „bramę” do waporyzacji dla każdej osoby zaczynającej swoją przygodę z podgrzewaniem ziół.
W internecie można przeczytać ogromną ilość recenzji tego waporyzatora, ja jednak chciałbym się skupić na wszystkich plusach i minusach jakie udało mi się zauważyć podczas niemal 7 miesięcy codziennego używania Vapcapa. Zapraszam do lektury 😀

Plusy:

+ ogromna możliwość modyfikacji
Vapcap M 2021 jest waporyzatorem, w którym możemy zmieniać i modyfikować dosłownie każdą część. To daje nieskończone wręcz możliwości personalizacji waporyzatora. Można do niego nie tylko dokupować oryginalne części, ale także te produkowane przez firmy trzecie, a także entuzjastów. To sprawia, że Vapcap posiada najliczniejszą liczbę akcesoria ze wszystkich waporyzatorów obecnie na świecie.
+ jakość pary
To wręcz niesamowite jak gęstą i smaczną parę potrafi wytworzyć Vapcap. Ponadto jest ona bardzo bogata w pełną gamę smaków. Vapcap to z pewnością „must have” dla każdego konesera konopii.
+ ogromna możliwość personalizacji doznań
To jaka będzie para zależy od wielu czynników, które możemy modyfikować np: rodzaj zapalniczki, odległość wapka od płomienia, miejsce i kąt ogrzewania VapCapa, ilość włożonego suszu, regulacja sitka, zastosowanie bonga, zmiana nasadki, dodanie spirali, zastosowanie szklanego ustnika, itp. To wszystko daje niesamowitą radość z użytkowania waporyzatora i sprawia że podgrzewanie suszu nigdy się nie nudzi 🙂
+ wygląd
Vapcap jak i zresztą wszystkie inne waporyzatory firmy Dynavap są wręcz małymi dziełami sztuki. Wykonane z najlepszych materiałów, a każda część jest idealnie wytłoczona i spasowana. 
+ niesamowita wydajność
W Vapcapie można waporyzować susz o wadze od 0,025 do 0,1 grama. To sprawia że niemalże każdą ilość suszu możemy wykorzystać. Ponadto jeśli odpowiednio umiejętnie nauczymy się podgrzewać to susz za każdym razem będzie idealnie wykorzystany. Z pewnością jest to wapek dla fanów mikrodozowania.
+ gwint 10mm  
Jest to kolejny olbrzymi plus. Dzięki temu, że Vapcap jest zakończony gwintem 10 mm to możemy go podpiąć do wielu różnych filtracji wodnych. A nawet jeśli mamy akurat w domu bongo z gwintem 14 lub 18 mm to zawsze możemy dokupić odpowiednią przejściówkę.
 
+ brak baterii
Zapomniałeś zabrać z podwórka waporyzatora, a właśnie zaczęło padać? A może wpadł ci do basenu, lub do kałuży? Nie ma problemu. Vapcap nie ma w sobie żadnej elektroniki, nic mu się nie stanie. Jadąc na górskie wędrówki nie musisz również brać ze sobą powerbanka. Zwykła zapalniczka żarową w pełni wystarczy 🙂
+ świetny dla osób rzucających palenie
W stosunku do waporyzatorów elektrycznych Vapcap daje naprawdę mocną i smaczną parę pełną różnych nut smakowych. Dzięki temu jest bardzo dobrym wyborem dla osób rzucających palenie papierosów, lub jointów.
+ cena
Jak na tak dużą ilość plusów cena Vapcapa, która wacha się w okolicy 200-300 złotych jest wręcz śmiesznie niska. To z pewnością waporyzator z najlepszym stosunkiem jakości do ceny. 
+ rytuał
Waporyzacja za pomocą Vapcapa nie jest taka prosta i szybka jak w przypadku waporyzatorów elektrycznych. Należy w pierwszej kolejności zmielić susz, następnie włożyć odpowiednią ilość do Vapcapa, podgrzać i dopiero się zaciągnąć. A następnie powtarzać podgrzewanie w kółko, aż do momentu gdy para i smak się skończy. To wszystko sprawia, że waporyzacja staje się w pewnym sensie codziennym „małym rytuałem”, w pewnym sensie podobnym do kręcenia jointa.

Minusy:

– czyszczenie
Niestety czyszczenie Vapcapa zajmuje trochę czasu, przede wszystkim pełne moczenie w alkoholu. A niestety takie czyszczenie przy codziennym użytkowaniu konieczne jest co 1-2 tygodnie. Na szczęście można wieczorem rozebrać Vapcapa i wrzucić go na całą noc do alkoholu, a rano jedynie przemyć i wysuszyć.
– konieczność posiadania zapalniczki
Vapcap nie posiada baterii i musi być ogrzewany alternatywnymi żródłami ciepła. A to niestety powoduje konieczność posiadania zawsze ze sobą zapalniczki żarowej, lub grzałki indukcyjnej. Przez to Vapcap nie jest dobrym wyborem dla osób, które chcą często poruszać się ze swoim wapkiem.
– to nie jest waporyzator grupowy
Bardzo trudno nauczyć drugą osobę poprawnego podgrzewania suszu, a ponadto ilość suszu mieszczącego się w komorze jest niewielka przez to słabo nadaje się na grupową waporyzację. 
– ogień 
Do korzystania z Vapcapa konieczna jest zapalniczka, a co za tym idzie istnieje możliwość podpalenia przedmiotów znajdujących się w domu przez nieuwagę użytkownika. 
– łatwość przypalenia suszu
Większość waporyzatorów jest stworzonych tak, aby nie było możliwości przypalenia suszu. W przypadku Vapcapa taka możliwość istnieje. Nawet powiem więcej – jeśli kupicie Vapcapa to na pewno przynajmniej kilkukrotnie zdarzy się wam przegrzać susz. Jest to o tyle kłopotliwe, że w przypadku wystąpienia takiej sytuacji konieczne jest dokładne umycie wapka.
– to nie jest wapek dla każdego 
Jeśli wolisz szybkie inhalacje, bez całej rytualnej otoczki i możliwości personalizacji doznań to lepszym wyborem dla Ciebie będzie elektryczny waporyzator. Po prostu nie jest to wapek dla każdego.
 
Podsumowując, Vapcap M 2021 to świetny waporyzator, który za niewygórowaną cenę potrafi dostarczyć świetnej pary. Do osobistego, domowego użytkowania sprawdza się świetnie. Niestety nie mogę polecić go osobom, które codziennie korzystają z dużej ilości suszu, lub wolą urządzenia proste w użytkowaniu.

Znajdź mnie w social media:

@2022 – All Right Reserved. Designed and Developed by ZjaranyKogut